Prawda

Jak tak głębiej się zastanowić, to forsowanie sztywno naukowego podejścia do każdej płaszczyzny życia ma jedną poważną wadę. Na pewnym etapie dojdzie się do wniosku, że za stworzeniem Wszechświata musiało stać coś, co jest zbyt abstrakcyjne, aby można było to w jakikolwiek naukowy sposób wyjaśnić bez względu na poziom posiadanej wiedzy. Czy to oznacza, że należy porzucić naukowe podejście? Oczywiście, że nie. Nauka to dochodzenie do prawdy, do której nigdy się nie dojdzie, co nie oznacza że kroki w tym kierunku nie będą pożyteczne. Esencję tego myślenia można przekazać prostym i powszechnie znanym powiedzeniem „wiem, że nic nie wiem”. Ja bym to jeszcze uzupełniła o „…i nigdy się nie dowiem”.

Co, jeśli to kwestia języka samego w sobie? Definicje uporządkowały świat, są bardzo ważne, sama się na nich skupiam. Ale powstaje problem, gdy ludzie na nich zbyt bezrefleksyjnie bazują. Definicje są częstym odnośnikiem i wyznacznikiem wszelakich opisów wszystkiego. A co jeśli są błędne? To problem semantyki samej w sobie. Jeżeli fundamenty czegokolwiek są nieprawidłowe to wszystko, co na ich bazie powstaje, również prawidłowe nie jest.

Dlatego tak ważne jest, aby ciągle wszystko trochę podważać. By nie brać niczego za stuprocentowy pewnik. Nawet tego, co teraz czytasz…